Zastanawiając się nad wystrojem mieszkania bądź domu, chcemy zadbać o każdy detal, aby wszystko dobrze ze sobą współgrało. Niezależnie od tego, czy bliżej jest nam do stylu tradycyjnego, czy też wolimy nowatorskie rozwiązania architektoniczne i estetyczne, bardzo ważną funkcję w pomieszczeniu pełni oświetlenie wewnętrzne. Z pomocą światła możemy nadać charakter danemu pokojowi i uwydatnić tym samym bogactwo jego struktur i barw. Dobrze dobrane oświetlenie to nie tylko wygoda, ale też idealna dekoracja i dopełnienie całego designu. Nie wystarczy umieścić jednej głównej lampy w kuchni czy w salonie. Należy bawić się światłem na różnych płaszczyznach. A jak robić to umiejętnie?
Im więcej punktów świetnych w pomieszczeniu zaplanujemy, tym przytulniejszy efekt uzyskamy. Kinkiety, lampy wiszące i stojące mogą zrobić prawdziwą rewolucję w naszym domu. Oczywiście wybór oświetlenia nie jest prosty, bo na rynku jest dostępnych wiele produktów różnych marek. Warto również podkreślić, że już sama projektowana przestrzeń narzuca nam pewne modele. Inne lampy zastosujemy bowiem we wnętrzu glamour, a inne przy wykorzystaniu stylu boho. Niemniej wybór jest tak olbrzymi, że każdy znajdzie coś dla siebie – zarówno miłośnicy loftów, jak i klasycznego designu.
Ostatnio urzekła mnie francuska marka Market Set. Ich lampy są bardzo oryginalne i naturalne, dlatego rewelacyjnie sprawdzą się w botanicznych wnętrzach czy w starych kamienicach. Z kolei firma Menu zachwyciła mnie prostotą i dbałością o szczegóły. Ich produkty genialnie prezentują się w minimalistycznych, nowoczesnych wnętrzach, jak i w górskich apartamentach. Produktem, który z całego serca mogę polecić, jest ich lampa wisząca Dancing, która to kilka lat temu skradła moje serce. Kształtem przypomina plisowaną spódnicę baletnicy, co robi olbrzymie wrażenie. Dlatego też świetnie nadaje się do oświetlenia stołu, gdyż rzuca światło tylko na powierzchnię blatu.
Szklane klosze w różnych kolorach rewelacyjnie podkreślają wzory tapet oraz strukturę cegieł i betonu. Nastrojowe światło idealnie nadaje się bowiem do salonu czy łazienki. Ostatnio bardzo popularne stają się szklane kule. Uwielbiam tego typu lampy, ponieważ dają efekt delikatnego rozproszonego światła. Dzięki temu nadają się do łazienki, bo pozwolą dobrze oświetlić lustro lub do powieszenia nad kuchenną wyspą – to znacznie ułatwi przygotowywanie nawet najbardziej skomplikowanych posiłków. Natomiast wykorzystane w formie kinkietów elegancko ozdobią ścianę. Nie dość, że są one bardzo praktyczne, to można przy nich czytać czy oglądać TV. Natomiast szklanych kulistych lamp warto szukać w ofercie firm Flos oraz Ummo.
Najważniejsze w planowaniu oświetlenia jest to, by nie przesadzić z ilością dużych i efektownych lamp. Warto zastosować małe reflektorki lub oświetlenie na szynach np. w kuchni czy w holu. Dzięki temu wyciszamy przestrzeń na suficie i sprawiamy, że widoczne stają się te atrybuty naszego mieszkania, które chcemy najbardziej uwypuklić.
Niestety często już przy zakupie elementów wyposażenia wnętrza pieniądze inwestorów zaczynają się kończyć i cięcia dokonywane są właśnie kosztem oświetlenia. Dlatego tak ważne jest, aby na etapie sporządzania kosztorysu dokładnie zaplanować, gdzie chcemy umieścić lampy, jakie chcielibyśmy kupić, ile sztuk itp. Bez dobrze dobranego oświetlenia nie stworzymy pięknego wnętrza.
W zależności od tego, jakie czynności domowe wykonujemy, używamy innych punktów świetlnych. Dla przykładu: oglądając telewizję, zapalamy tylko kinkiet na ścianie, gotując, oświetlamy blat roboczy, a grając w karty, zapalamy światło nad stolikiem kawowym. Tym samym istotą dobrze zaplanowanego oświetlenia jest zabawa natężeniem i kolorem światła. Jeśli chcemy podkreślić piękną tapetę lub ciekawą strukturę ściennej cegły, wówczas najlepiej zastosować kilka punktów świetlnych o ciepłej barwie i mocy 3 W. Dzięki temu światło delikatnie podkreśli walory dekoracji ściennej. Taką samą moc można zastosować, oświetlając obrazy we wnętrzach. Natomiast, jeśli chcemy zaakcentować elementy trójwymiarowe, powinniśmy zastosować jeden punkt świetlny umieszczony z boku. Wtedy padające pod kątem światło podkreśli nierówności i rzuci nań ciekawe cienie. Oświetlając elementy 3D paskiem led od góry, sprawimy, że staną się płaskie i nieciekawe, a tego chcemy przecież uniknąć.
Z kolei, aby dobrze doświetlić kuchnię czy łazienkę, używajmy mocniejszych żarówek o mocy 7 lub 9 W. Kolor światła ma w tych pomieszczeniach olbrzymie znaczenie. Światło zimne typu 6000 K dobrze zastosować w miejscu pracy, bo sprzyja koncentracji. Natomiast w łazience, salonie czy kuchni najlepiej zastosować barwę neutralną 3500 K-4300 K. Z kolei pragnąc stworzyć nastrój do relaksu, najlepiej zastosować barwę ciepłą 2700 K-3000 K. W takie żarówki powinno się zaopatrzyć kinkiety przy kanapie czy lampę stołową na komodzie.
Oprócz punktów świetlnych bardzo ważne jest to, aby dobrze zaplanować rozkład przełączników światła. Sterowanie oświetleniem z kanapy jest bardzo wygodne i warto o tym pomyśleć, już podczas projektowania elektryki.
Podsumowując prosto i konkretnie: zaszalejmy ze światłem! Nie bójmy się efektownych lamp i wielu punktów świetlnych. Podkreślamy oświetleniem tapety, obrazy, faktury i struktury. Bez tego każdy przedmiot będzie płaski i nieciekawy. Dlatego wydobywajmy piękno codziennych przedmiotów za pomocą światła.