Ostatnie podwyżki stóp procentowych były zaskakujące, ale nie spowodowały rewolucji na rynku mieszkaniowym. Mogą jednak nieść ze sobą pewne konsekwencje – głównie te pozytywne, działające stabilizująco na ceny mieszkań. Ostatnie kwartały na rynku mieszkaniowym obfitowały w coraz większe podwyżki cen, które jednak nie zniechęciły Polaków do zakupu nowego M. Wciąż niezaspokojony popyt na mieszkania oraz niskie stopy procentowe często przyspieszały decyzję o zakupie. Wielu zachęcały też do inwestowania w nieruchomości.
Rada Polityki Pieniężnej szóstego października br. podniosła stopy procentowe z poziomu 0,1 proc. do 0,5 proc., by już niecały miesiąc później, dokładnie trzeciego listopada, znowu zdecydować się na ich zwiększenie. Tym razem do poziomu 1,25 proc. W konsekwencji tych zmian część osób planujących zaciągnięcie kredytu prawdopodobnie dużo ostrożniej oszacuje swoje aktualne możliwości finansowe i lepiej zapozna się ze scenariuszami wzrostu wysokości raty.
Obecna podwyżka może mocno oddziaływać w strefie nastrojów panujących na rynku. Warto przy tym pamiętać, że inne fundamenty popytu, takie jak m.in. rosnące wynagrodzenia Polaków, niskie bezrobocie oraz brak bezpiecznej alternatywy lokowania posiadanych środków nadal pozostają utrzymane. Dla przyszłej sytuacji na rynku duże znaczenie będzie miało tempo i skala ewentualnych kolejnych podwyżek stóp procentowych aniżeli ich docelowy poziom.
Według danych GUS średnia cena za metr kwadratowy mieszkania w Polsce wyniosła w II kwartale 2021 roku 5 112 zł. W największych aglomeracjach jest dużo drożej – Warszawa to dziś cena rzędu 12 486 zł/mkw., Kraków – 10 793 zł/mkw., Poznań – 8 177 zł/mkw., Gdańsk – 10 207 zł/mkw., a Katowice – 7 389 zł/mkw. W tym momencie rynek jest bardzo rozgrzany, jednak nie uważam, że jesteśmy bliscy zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. Z moich obserwacji wynika, że dochodzi do rozwarstwienia rynku – ceny nieruchomości zaczynają nieco wymykać się przeciętnemu Kowalskiemu, coraz więcej zakupów to transakcje inwestycyjne – mówi kierownik działu sprzedaży w spółce Quelle Locum.
Dotychczas na rynku mieszkaniowym wyróżnić można było trzy grupy nabywców. Pierwsza to osoby kupujące mieszkania na własne potrzeby. Druga to profesjonalni inwestorzy, którzy mają duże środki finansowe i wiele mieszkań kupują w celach inwestycyjnych. Natomiast trzecia grupa klientów nie ma żadnego doświadczenia na rynku, ale zgromadziła pewne oszczędności i nie ma z nimi co zrobić. Ci ostatni są grupą dużego ryzyka, która może nie być w stanie oszacować rentowności inwestycji. Gdy stopy procentowe będą rosnąć i pojawią się inne alternatywy dla lokowania pieniędzy, ta grupa nabywców automatycznie zmaleje, popyt się uspokoi i na rynek być może wróci równowaga – z uważa Karolina Opach.