Pieniądze z dotacji miały trafić do miast, gmin i powiatów, które odniosły straty finansowe z powodu pandemii koronawirusa. W ostatnim naborze Kraków złożył w celu uzyskania wsparcia 27 wniosków. Mimo to Fundusz Inwestycji Lokalnych nie przeznaczył dla stolicy Małopolski żadnej kwoty.
Owo wsparcie finansowe to bezzwrotna pomoc rządowa pochodząca z projektu o nazwie Fundusz COVID-19. Jego wysokość w skali całego kraju wynosi ok. 6 mld zł. Ponad 2,5 mld zł ma trafić do gmin wiejskich oraz miejsko-wiejskich, natomiast pozostałe do większych miast. Środki te w założeniu stanowią rodzaj tarczy antykryzysowej. Ich zadaniem jest poprawa trudnej sytuacji finansowej wielu gmin dotkniętych skutkami pandemii. Nie da się ukryć, że Kraków nie tylko poniósł duże straty związane z częściowym zamknięciem gospodarki, lecz również sporo zainwestował w walkę z koronawirusem. Nie dziwi więc, że radni liczyli na przyznanie miastu pieniędzy z funduszu. W ostatnim naborze złożono w tym celu 27 wniosków. Dotyczyły one m.in. budowy nowego Domu Pomocy Społecznej czy stworzenia układu komunikacyjnego przy Szpitalu Uniwersyteckim. Jest on główną medyczną placówką covidową w regionie. Żaden z tych wniosków nie został rozpatrzony pozytywnie.
Krakowscy samorządowcy uważają takie działanie za niesprawiedliwe i nieracjonalne. Zarzucają rządowi upolitycznienie wsparcia i żądają wyjaśnień w tej sprawie. Szczególnie bulwersujący jest dla nich fakt, że inne gminy w województwie dostały bardzo duże środki (w niektórych z nich Fundusz Inwestycji Lokalnych pokrył 100 proc. kosztów wnioskowanych projektów), podczas gdy ich zdaniem to właśnie Kraków poniósł największe straty w ciągu ostatnich miesięcy. Wiążą się one przede wszystkim z niemal całkowitym zatrzymaniem ruchu turystycznego, generującego wcześniej duże zyski dla budżetu. Swoje rozczarowanie radni wyrazili podczas specjalnie zwołanej przed UMK konferencji prasowej. Wziął w niej udział m.in. poseł Koalicji Obywatelskiej Marek Sowa.
Krakowscy radni na tym jednak nie poprzestali. 16.12.2020 r. w czasie posiedzenia Rady Miasta podjęli rezolucję dotyczącą niesprawiedliwego podziału środków pochodzących z Funduszu Inwestycji Lokalnych i skierowali ją do rządu. Przewodniczący Rady Miasta Dominik Jaśkowiec skierował również list otwarty do krakowskich parlamentarzystów – Jarosława Gowina, Ryszarda Terleckiego, Jacka Osucha, Andrzeja Adamczyka, Elżbiety Dudy i Małgorzaty Wassermann. Można w nim przeczytać, że:
Jednym z działań Rządu i większości parlamentarnej, które służyć miało ograniczeniu skutków kryzysu, było wprowadzenie mechanizmu wsparcia samorządów, poprzez udzielanie dotacji w ramach Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Program ten, chociaż częściowo miał uzupełnić utracone dochody jednostek samorządu terytorialnego. Dlatego z ogromnym zaskoczeniem przyjąłem informację na temat podziału środków z drugiego naboru Funduszu Inwestycji Lokalnych. Kraków jako miasto, gdzie żyje niemal 30 proc. mieszkańców województwa małopolskiego, a funkcjonalnie korzysta z niego ponad połowa, nie otrzymał nawet złotówki. Do tej pory nie mieliśmy do czynienia z tak politycznym podziałem środków finansowych, które miały być przeznaczone dla wszystkich samorządów. W drugim naborze do Funduszu Inicjatyw Lokalnych nie były znane kryteria podziału oraz żadne algorytmy, co stoi w sprzeczności ze standardami dysponowania środkami publicznymi w demokratycznym państwie prawa.
Przewodniczący RMK podkreśla, że liczy na wyjaśnienie ze strony parlamentarzystów oraz ich interwencję w rządzie. Zaznacza przy tym, że na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta również radni należący do PiS przyznali, że uważają obecny podział środków z Funduszu Inwestycji Lokalnych za niesprawiedliwy.
Warto podkreślić, że Kraków nie jest jedynym małopolskim samorządem, który znalazł się w takiej sytuacji. Na złożenie wyjaśnień w tej sprawie czekają m.in. prezydent Tarnowa czy wójt gminy Babice.