Historia tej imprezy jest krótka. Do tej pory odbyła się zaledwie 2 razy – w 2015 roku w Baku oraz w 2019 roku w Mińsku. Zgodnie z decyzją Stowarzyszenia Europejskich Komitetów Olimpijskich kolejne multidyscyplinarne zawody sportowe będą miały miejsce w 2023 roku w Krakowie. Ich uczestnicy zmierzą się ze sobą w 24 dyscyplinach, takich jak pięciobój, łucznictwo, kajakarstwo, kolarstwo, szermierka, triathlon, wspinaczka sportowa, karate czy judo. Dlaczego rola organizatora przypadła właśnie stolicy Małopolski? Europejski Komitet Olimpijski zaznaczył, że ważnym czynnikiem była bogata infrastruktura regionu, którą będzie można wykorzystać podczas zawodów. Duże znaczenie miał też fakt, że przez kilka miesięcy poprzedzających kandydaturę Krakowa, inne miasta nie zgłosiły swoich formalnych wniosków.
Polski rząd zadeklarował poparcie dla inicjatywy i dał gwarancję udzielenia miastu niezbędnego wsparcia finansowego. Na stronie malopolska.pl mogliśmy natomiast przeczytać, że Województwo małopolskie z dumą przyjęło decyzję SEKO o przyznaniu Małopolsce oraz Miastu Kraków prawa do organizacji III Igrzysk Europejskich. Nasz region to miejsce, w którym można rozwijać swoje talenty, zdobywać doświadczenie i przeżyć coś niepowtarzalnego. A wszystko to w otoczeniu niezwykłej przyrody oraz atrakcyjnej oferty turystycznej, kulturalnej i sportowej. Współgospodarzami imprezy miały zostać: Myślenice, Krynica, Zakopane i Tarnów.
Decyzja o organizacji III Igrzysk Europejskich w Krakowie zapadła w czerwcu 2019 roku. Wtedy nikt jeszcze nie podejrzewał, że pandemia koronawirusa może pokrzyżować organizacyjne plany. Miało to być jedno z wielu odbywających się w mieście wydarzeń i sposób na przyciągnięcie turystów. Jeszcze w lecie ubiegłego roku, gdy wydawało się, że najgorszy etap pandemii mamy za sobą, nastroje dotyczące organizacji imprezy były optymistyczne. Podczas lipcowego brefingu przeprowadzonego w Centrum Kongresowym ICE, prezydent Jacek Majchrowski podkreślał, że widzi w tym pomyśle duży potencjał. Igrzyska Europejskie są okazją do zwiększenia i ulepszenia infrastruktury, nie tylko drogowej na terenie Krakowa i całego województwa. Dzięki środkom, które otrzymamy od rządu, będziemy mogli zrealizować te inwestycje, na które w przyszłości wydać pieniądze musiałoby miasto – mówił. Marszałek Małopolski, Witold Kozłowski dodał wówczas, że Kraków jest w 80 proc. gotowy do przeprowadzenia wydarzenia.
Choć decyzję o organizacji Igrzysk Europejskich w Krakowie podjęto 1,5 roku temu, to wciąż nie widać postępu w ich przygotowywaniu. Co stanęło na przeszkodzie? Największym problemem wydaje się brak współpracy pomiędzy władzami miasta a Biurem Koordynacji Igrzysk Europejskich reprezentowanym przez ministra Jacka Sasina. Kraków zgodził się zostać gospodarzem imprezy pod warunkiem, że otrzyma stosowne wsparcie finansowe od rządu, który przyjął te warunki. Miasto do tej pory nie otrzymało jednak żadnych gwarancji na piśmie.
Nie dziwi więc fakt, że krakowskie władze nie są skłonne do rozpoczynania wielomilionowych inwestycji. Tym bardziej że z powodu pandemii budżet miasta znacznie się uszczuplił. Nie oczekuję, żeby rząd w czymkolwiek wyręczał Kraków. Oczekuję, że igrzyska europejskie zostaną zorganizowane wspólnie: z rządem, z Europejskim Komitetem Olimpijskim, przy współpracy Polskiego Komitetu Olimpijskiego i z województwem małopolskim – mówił kilka tygodni temu podczas spotkania z dziennikarzami Jacek Majchrowski. Jeżeli otrzymamy gwarancje rządowe mówiące o tym, że środki, jakie otrzyma miasto, nie tylko na inwestycje sportowe związane z igrzyskami, ale także na infrastrukturę miejską służącą wszystkim mieszkańcom, będą co najmniej równoważne do kosztów, które musimy ponieść – zorganizujemy te igrzyska – dodał. Prezydent miasta podkreślał również, że jeśli rząd nie podejmie stosownych decyzji w ciągu najbliższych tygodni, Igrzyska Europejskie w Krakowie nie dojdą do skutku ze względów czasowych.
Na odpowiedz ministra Sasina trzeba było czekać ponad miesiąc. Ocenił on, że rząd włączy się w organizację imprezy, dopiero po podpisaniu odpowiedniego, wiążącego porozumienie z SEKO. Kiedy będziemy wiedzieli, tak naprawdę, jakie dyscypliny ostatecznie będą rozgrywane i jakie są w związku z tym potrzeby inwestycyjne jeśli chodzi o infrastrukturę sportową. Wtedy rzeczywiście jesteśmy w stanie przyjąć odpowiednią specustawę i zagwarantować to, że te niezbędne inwestycje w infrastrukturę sportową zostaną wykonane – twierdził. Sasin zarzucił również Majchrowskiemu rozgrywki polityczne i dodał, że – Z jednej strony jest organizatorem, z drugiej oczekuje, że ktoś za niego te igrzyska w Krakowie zorganizuje. Być może te igrzyska mogłyby się w Polsce odbyć w innej formule organizacyjnej, nawet bez udziału Krakowa jako organizatora.
Trudno taką pośrednią wymianę zdań uznać za satysfakcjonującą, dlatego zaplanowano spotkanie, na którym miało dojść do porozumienia. Niestety, przesuwa się ono w czasie ze względu na chorobę Jacka Sasina. Coraz częściej mówi się natomiast o alternatywnym scenariuszu, w którym rolę gospodarza Igrzysk Europejskich przejmuje Śląsk.
Pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że organizacja imprezy to koszt ok. 70 mln zł. Tymczasem zamrożenie turystyki oraz życia kulturalnego w regionie spowodowało duże uszczuplenie budżetu. Czy Igrzyska Europejskie w Krakowie mogłyby wpłynąć na poprawę tej sytuacji? Zdania są podzielone. Tomasz Poręba, wiceprezes PKOI w rozmowie z Newseria Biznes mówił: Jestem przekonany, że igrzyska europejskie to będzie kapitalny czas dla Polski, budowy polskiej marki i jej wzmacniania w Europie. Dzięki nim możemy zyskać nie tylko wizerunek sprawnego, dobrze funkcjonującego państwa, którego sportowcy odnoszą sukcesy, ale też mamy szansę na to, żeby pokazać najpiękniejsze zakątki Polski.
Sceptycy twierdzą natomiast, że do czasu igrzysk pandemia może się wcale nie skończyć. Sama impreza z kolei nie cieszy się na tyle dużym prestiżem, by przyciągnąć wielu turystów zagranicznych. Szczególnie w czasach, w których wciąż boimy się o własne zdrowie, a do podróży podchodzimy z dużym dystansem.