Branża nieruchomości jest jedną z najprężniej rozwijających się struktur gospodarczych. Popyt na mieszkania i domy wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Szacowaną wartość nieruchomości na świecie ocenia się na przeszło 200 bilionów dolarów. W sektorze tym pracują setki tysięcy osób, na barkach których spoczywa wiele obowiązków. Do pośredników, analityków, architektów, ekspertów i firm budowlanych klienci zgłaszają się praktycznie o każdej porze dnia i nocy. Między innymi właśnie w tym może odciążyć ich sztuczna inteligencja.
SI – pod tym pojęciem kryją się takie techniki informatyczne, które pozwalają przenieść na grunt technologiczny sposób myślenia i działania człowieka. Tym samym sprawiają, że powstają programy komputerowe, aplikacje i urządzenia, mogące w wielu sektorach zawodowych pomóc ludziom w wykonywaniu codziennych obowiązków i zaoszczędzić zarówno ich czas, jak i pieniądze. Sztuczną inteligencję stosuje się w medycynie – do diagnozowania chorób, w transporcie – do tworzenia autonomicznych samochodów i w naszych smartfonach. W nich SI działa np. jako asystent głosowy. Z kolei w branży nieruchomości sztuczna inteligencja pozwala analizować dane dotyczące mieszkań i domów, prowadzić automatyczne rozmowy z klientami oraz przyspieszyć sam proces zakupu nieruchomości. Jak to się dzieje?
Rynek domów i mieszkań pod względem rozwoju można przyrównać do studni bez dna. Wciąż powstają nowe budynki, ogłasza się coraz więcej wykonawców, zwiększa się częstotliwość podpisywania umów deweloperskich. I tak pięć lat temu Natalia Świrska i Kamil Nicieja odkryli, że rynek nieruchomości to ten sektor, w którym powinni zacząć działać. Wtedy rozpoczęli etap zbierania danych niezbędnych do stworzenia projektu. Natalia Świrska przekonuje, że ze względu na ogrom możliwości rynku nieruchomości, efekty rewolucji technologicznej rozkładają się w nim nierównomiernie.
Kilku graczy, którzy korzystają z nowych technologii, szybko odskakuje reszcie. Większość firm ciągle korzysta z intuicji zamiast danych, przez co z roku na rok robi się dla nich coraz mniej miejsca na rynku – tłumaczą twórcy Ada.place, pierwszej polskiej sztucznej inteligencji badającej rynek nieruchomości. Nazwa powstałego w 2018 r. systemu wywodzi się od imienia Ady Lovelace. Dwa wieki temu napisała ona algorytm pozwalający obliczyć liczby Daniela Bernoulliego. Dzięki temu kobieta zyskała miano pierwszej na świecie programistki.
Tymczasem współczesna Ada dzięki pozyskaniu kilkudziesięciu milionów metadanych stanowi ogromną bazę informacji dotyczących rynku nieruchomości i potrafi generować wyceny budynków. Taką wycenę na swojej stronie zamieściła, chociażby firma Nexity. Dzięki temu w ciągu miesiąca doprowadziła tym do zarezerwowania całej inwestycji. Dzieje się tak dlatego, że algorytmy Ady potrafią wywnioskować określone rzeczy ze standardu zdjęcia. Obecnie żadna z polskich konkurencyjnych firm nie potrafi tego zrobić. Ada analizuje również wady i zalety nieruchomości, biorąc pod uwagę zarówno podstawowe czynniki tj. metraż oraz ilość pomieszczeń, jak i sprawdzają je pod kątem zależności cen podażowych i popytowych czy dostępności w pobliżu wybranego mieszkania sklepów i restauracji. Pozwala również sprawdzić, które oferty opłaca się pozyskiwać, a także rozmawia z klientami 24/7. W skrócie? Jest jak indeks giełdowy dla nieruchomości.
Tworzone przez Adę algorytmy wykorzystujące machine learning udostępniane są w przystępnych formach. Dlatego główną grupą odbiorców korzystających z usług sztucznej inteligencji wrocławskiego startupu (obecnie firma ma siedzibę w Warszawie) są agencje nieruchomości i deweloperzy. Aktualnie na platformie konta założyło już ok. 1000 firm, które z pomocą Ady sprzedały nieruchomości o łącznej wartości 2,5 mld zł.
Twórcy systemu wspominają, że ci ostatni wykorzystywali raporty generowane przez platformę w celu uzyskania kredytu na inwestycję. Stanowiły one bowiem potwierdzenie ich planu biznesowego. Posiłkowali się również wycenami nieruchomości w celu przekonania inwestorów do tego, że będzie to dobry zysk z zakupu danego budynku czy mieszkania. Z kolei z opcji wirtualnego biura sprzedaży aktywnie korzystają pośrednicy nieruchomości. W momencie, gdy agent będzie miał spotkanie lub będzie już po godzinach pracy – Ada skontaktuje się z klientami, zbierze od nich preferencje i przekaże je do agenta odpowiedzialnego za daną ofertę – tłumaczą Świrska i Nicieja. Dodają również, że ta opcja działa holistycznie. Oznacza to, że może być podpięta zarówno na stronie firmy, jak i bezpośrednio pod e-mailem lub numerem telefonu pracownika.
Ada oferuje swoje usługi przede wszystkim firmom. Przedsiębiorcy mają do wyboru dwie ukierunkowane na określone zadania propozycje. Atlas to wersja analityczna, biznesowa. Bada rynek, sprawdza osiedla pod kątem ich atrakcyjności, zmian, jakie zaszły w ich lokalizacji w ciągu ostatnich lat, a także określa trendy na przyszłość. Takie predykcje są możliwe dzięki temu, że algorytmy machine learning potrafią estymować. Kamil Nicieja obrazuje to przykładem konsultanta, który badając dane statystyczne, również potrafi pokazać, jaki będzie zwrot z inwestycji dla klienta.
Z kolei Operator służy nawiązywaniu automatycznych kontaktów z klientem. Okazuje się, że agenci poświęcają aż 40 proc. swojego czasu na odbieranie telefonów. Właśnie w tym ma ich zastąpić Operator, który odbierze zgłoszenia, przeprowadzi wstępne rozmowy i umówi klientów na spotkanie z agentem. W przypadku tych dwóch programów do wyboru są również ich cztery rodzaje: Starter, Mini, Standard i Plus. Plany abonamentowe różnią się ilością działań w danym narzędziu: ile wycen chcemy wygenerować w miesiącu, czy ilu mamy agentów, dla których ma działać usługa wirtualnego biura sprzedaży – wyjaśniają założyciele Ady. Zainteresowani Atlasem lub Operatorem mogą wybierać spośród 56 miast – zarówno polskich, takich jak Kraków, Warszawa i Katowice, jak i zagranicznych, znajdujących się na terytorium Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii oraz w krajach Ameryki.
Nieraz podczas nawiązywania kontaktu za pośrednictwem Internetu z firmą, której produktem lub usługą jesteśmy zainteresowani, po drugiej stronie okna konwersacji natychmiast pojawia się wiadomość zwrotna i rozpoczyna się rozmowa. Czujny pracownik? Nie – to właśnie chatbot, system komunikacyjnego asystenta odpowiadający na pytania klientów. W zależności od tego, w jakiej dziedzinie działa, zakres jego pytań będzie różnić się od siebie. Z czasem, otrzymując od zainteresowanych coraz to bardziej szczegółowe informacje na temat ich preferencji, wytworzy sobie jeszcze dokładniejsze modele predykcyjnych potrzeb klientów.
Warto wspomnieć, że z analizy collect. chat wynika, że to właśnie nieruchomości są sektorem, w którym wdrożenie chatbota przynosi najlepsze rezultaty. Dlatego wypuścił go na rynek również startup Ada. Od momentu jego stworzenia udało się tym sposobem przeprowadzić rozmowy z ponad 500 tys. osób. Twórcy chatbota tłumaczą, że ów sukces polega na poprawnie udzielonej odpowiedzi na pytanie klienta, czy też umówieniu spotkania. Jego rezultatem może być podjęcie decyzji o zakupie mieszkania. Czy wówczas łatwo jest rozpoznać, że rozmawiamy z maszyną, a nie z realnym użytkownikiem? Myślę, że spora część wie to w momencie, kiedy zaczyna rozmawiać z Adą i nie ma w tym nic złego. Nie chodzi o to, żeby oszukiwać ludzi, że po drugiej stronie jest człowiek – tłumaczy Natalia Świrska.
Praktycznie od kilku miesięcy kto tylko może, pracuje z domu. O ile zdalne wykonywanie obowiązków w niektórych zawodach jest znacznie utrudnione, o tyle przedstawiciele branży technologicznej pracują bez zmian. Dlatego też obostrzenia wynikające z pandemii koronawirusa nie utrudniają działania Ady. Jej twórcy przekonują, że pandemia wręcz im pomogła. Rynek nieruchomości dosyć mocno odczuł, że nie może wzbraniać się przed rewolucją technologiczną, która się dzieje. Dobitnie zostało pokazane wszystkim, że technologia może powodować, iż nasza firma będzie dalej funkcjonować i zarabiać pieniądze – podkreśla Kamil Nicieja.
Dodaje, że z tego faktu zaczęły zgłaszać się do nich kolejne przedsiębiorstwa celem podjęcia współpracy. Pytanie: skoro pandemia nie stanowi dla działania sztucznej inteligencji żadnego problemu, to co może go powodować? Okazuje się, że trudne były początki stworzenia Ady. Potrzeba zebrania, a następnie przetworzenia i przeanalizowania tak dużej ilości danych jest dość skomplikowana. Natomiast potem są problemy z ich przetrzymywaniem – trzeba mieć duże rezerwy maszynowe, żeby móc je składować i na nich pracować – dodaje Natalia Świrska.
Przez pewien czas Ada proponowała swoim klientom również serwis ogłoszeniowy, na którym mogli oni zamieszczać oferty domów i mieszkań, a następnie dobierała do nich prawdopodobnie najbardziej zainteresowanych zakupem bądź wynajmem klientów. Obecnie opcja ta nie jest już dostępna. Jak tłumaczy Natalia Świrska, firma nie jest w stanie ze względów logistycznych działać w każdym obszarze. Wszystko tworzymy dla klientów, którym najbardziej potrzebne są produkty takie jak analityka dla nieruchomości oraz wirtualne biuro sprzedaży – wyszło to w setkach rozmów przeprowadzonych z deweloperami i agentami. Z racji tego, że nie jesteśmy w stanie robić wszystkiego – zdecydowaliśmy się zrezygnować właśnie z części portalu ogłoszeniowego – tłumaczy.
Dlatego na razie Ada jest ukierunkowana głównie na sprzedaż i najem długoterminowy mieszkań i domów. Jednak to nie znaczy, że startup zwalnia tempo. Wręcz przeciwnie – planuje wejście na nowy rynek zagraniczny oraz skierowanie swojej działalności w kierunku innych odnóg rynku nieruchomości, takich jak komercja czy najem krótkoterminowy. Czas pokaże, w których sektorach z tej branży sztuczna inteligencja nie tyle wspomoże, ile nawet okaże się lepszą od ludzi.