Krakula.pl - Nietypowe mieszkanie to wyzwanie

31.07.2020 10:12

Nietypowe mieszkanie to wyzwanie

Interior of a room with door and seats

Sprzedawać piękne apartamenty to nie sztuka. Po te jasne, przestronne, świetnie zlokalizowane, dobrze wyposażone i w odpowiedniej cenie ustawiają się kolejki. Ale czasem rzeczywistość bywa inna, o czym na podstawie własnego doświadczenia przekonują brokerzy Nowodworski Estates. Nietypowe mieszkanie może przysporzyć kłopotu lub okazać się ciekawym wyzwaniem.

Nietypowe mieszkanie może być inne przez metraż

Jak mieszka Kasia Tusk, Lewandowscy albo Doda czy Rozenek? Nuda. Luksusy, tarasy i baseny. Dziwnego nic w tym nie ma. Uwagę przyciąga raczej właściciel niż sama nieruchomość, bo jak mogą mieszkać gwiazdy? Na bogato, to pewne. Gwiazdą jest też Etgar Keret, ale w jego domu przestrzeni nie znajdziecie. „Dom Kereta” to z jednej strony chyba jeden z najbardziej znanych „budynków” w stolicy, z drugiej jeden z najdziwniejszych. Wciśnięty w 152-centymetrową szczelinę pomiędzy powojennym blokiem mieszkalnym przy ul. Chłodnej 22 i przedwojenną kamienicą przy ul. Żelaznej 74, jest raczej instalacją artystyczną niż domem. Został zaprojektowany jako pracownia dla izraelskiego pisarza i przeznaczony na miejsce działań kulturalnych. Ma trzy poziomy i można w nim mieszkać. Małe, ciasne, ale własne.

Swing? Tu się nie tańczy

Podążając tą wąską dróżką nietypowych lokali, trafiliśmy na warszawskie Okęcie. To była jedna z najdziwniejszych nieruchomości w mojej karierze — wspomina Paweł Kowalski. Mieszkanie znajdowało się w suterenie i ze względu na szalenie atrakcyjną cenę wzbudzało gigantyczne zainteresowanie. Na miejscu klienci byli bardzo zdziwieni tym, że mieszkanie jest na poziomie –1. Ostatecznie nieruchomość została sprzedana jako pracownia dla fotografa — dodał ekspert. Bywa, że właściciel mieszkania do samego końca nie chce się z nim rozstać, a właściwie zaprzestać w nim nietypowej działalności, która niekoniecznie ucieszy potencjalnych klientów. Mieszkanie ze swingiem w centrum Starego Miasta w Krakowie. Atrakcyjna lokalizacja, 3 niezależne pokoje z możliwością połączenia w jeden. Każdy inaczej był „ozdobiony”, przy każdym łazienka. Czysto, schludnie i przyjemnie — opowiada Radosław Góral. Oferty nie przyjąłem, bo nie miałem wizji na coś takiego, a sprzedający nie chciał rezygnować z działalności na czas sprzedaży — wyjaśnia krakowski broker.

Kolory, kotki i brak windy

Doświadczeni specjaliści od nieruchomości wiedzą, że każda, nawet najbardziej nietypowa nnieruchomość w końcu znajdzie nabywcę. Tak też było z pewnym mieszkaniem na krakowskim Żabińcu. W ogłoszeniu wszystko wyglądało „normalnie”: 3 pokoje w 7-letnim bloku, 55 mkw., jasne, ładne poddasze, z balkonem i przy dobrej pogodzie z widokiem na Tatry. Sęk w tym, że lokal położony był na 6. piętrze bez windy. Cena na pierwszy rzut oka nie zachęcała do kupna — wspomina Adrian Szczotkowski. Podobno spółdzielnia sprzedała podwójnie mieszkania na ostatnim piętrze i by jakoś rozwiązać ten problem dobudowano dodatkową kondygnację. Tyle że windy w budynku zamontować się już nie dało. Mieszkanie kupił pierwszy oglądający je klient, bez negocjacji. A podkreślić trzeba, że od wystawienia na sprzedaż do transakcji nie minęło więcej niż tydzień — dodaje Szczotkowski.

Na nowego właściciela niedługo czekało mieszkanie w Nowej Iwicznej. Nieruchomości w mniejszych miejscowościach poza Warszawą trudno się sprzedają, głównie ze względu na mniejsze zainteresowanie klientów. W tym przypadku sprzedaż mieszkania warunkowała zakup nowej nieruchomości. Lokal był specyficzny i na pierwszy rzut oka trudny do sprzedaży: bardzo czerwone ściany, nieustawne, niesymetryczny układ pomieszczeń, do tego na parterze. W środku koty, których nie dało się nigdzie schować na czas wizyt potencjalnych klientów — mówi Katarzyna Pietrzyk. Sprawę utrudniał też fakt, że Nowa Iwiczna łączy się z Warszawą przez ul. Puławską, jedną z najbardziej zakorkowanych w mieście. Co jednak ciekawe i zaskakujące — mieszkanie udało się sprzedać w trzy dni. Kupili je drudzy oglądający w dniu prezentacji. Wniosek? Każda nieruchomość ma swojego klienta. Trzeba tylko umieć go znaleźć — zauważa ekspertka.

Nietypowe mieszkanie może mieć też nietypowych właścicieli

Nietypowo urządził swoje mieszkanie pewien marynarz, stary kawaler z Trójmiasta. Ekscentryczny właściciel odstraszał kupujących niemalże wszystkim. Złotą kołatką w kształcie lwa na drzwiach wejściowych, plakatami nagich pań ze „świerszczyków” z lat 70. czy pokojem zamykanym na kłódkę, służącym jako prywatny gabinet. Była też biblioteczka w wc, wraz z informacją, jakie są korzyści z czytania książek w tymże miejscu, oraz dodatkowy zbiornik na wodę, w razie potrzeby większej fali, cytując właściciela. Mieszkanie do kapitalnego remontu, a cena ustawiona na sztywno zawierała także 10-tysięczny dług w spółdzielni. Sprzedający ustąpił w negocjacjach, a mieszkanie znalazło nabywcę, który docenił kreatywność właściciela.

Nietypowe mieszkanie ze sprawą sprzed lat

Bywa, że w czasie transakcji na jaw wychodzi mroczna tajemnica i sprawa się komplikuje. Tak było ze spółdzielczym mieszkaniem w Trójmieście. Właściciele dorabiali się w nim pierwszych biznesów i rodziny, wręcz dosłownie: współwłaścicielka prawie urodziła pierwszego syna w przedpokoju, o czym ochoczo opowiadali podczas prezentacji — wspomina Justyna Powierża. Mieszkanie długo było wynajmowane, w końcu przyszedł czas na sprzedaż. I wtedy okazało się, że współwłaściciel miał mały sekret przed żoną. Kilka lat wcześniej zaciągnął pożyczkę u znajomego biznesmena. Zabezpieczeniem było mieszkanie, a w umowie pożyczki z firmą kolegi zastrzeżone zostało przeniesienie prawa do mieszkania na pożyczkodawcę. Bez księgi wieczystej i szczerości właściciela rzecz prawie niemożliwa do wykrycia.

Marcin Kijowski

Alert Rabatowy

Zapisz się i otrzymuj nowe oferty
Mieszkań z Rabatem

Ekspert Kredytowy

Skorzystaj z pomocy Eksperta Kredytowego
30 banków w ofercie