Ubiegły rok bez wątpienia bardzo różnił się od poprzednich. Pandemia koronawirusa podporządkowała sobie niemal wszystkie dziedziny naszego życia i zmusiła do zmiany przyzwyczajeń. Dlatego zapytaliśmy krakowian, jakie jest według nich podsumowanie 2020 roku.
Na początku marca Ministerstwo Zdrowia podało informację o pierwszym przypadku zarażenia wirusem COVID-19 w Polsce. Niecałe 2 tygodnie później nastąpiło zamknięcie wszystkich placówek oświaty – szkół, przedszkoli, a także uniwersytetów. Tym samym zajęcia w formie online odbywały się aż do wakacji. Po ich zakończeniu uczniowie wprawdzie wrócili do szkół, lecz już w połowie października ponownie przeszli w tryb nauczania zdalnego. Również wiele firm zdecydowało się na wdrożenie home workingu lub pracy w systemie rotacyjnym. Był to trudny, wymagający elastyczności i samodyscypliny okres.
O tym, jak wyglądała sytuacja w przypadku szkoły językowej, opowiedziała nam Maja Rudol-Banaszkiewicz z krakowskiego oddziału Leader School: Nasi pracownicy w ciągu 72 godzin zrobili testy najpopularniejszych komunikatorów, wspólnie szkolili się z ich obsługi oraz dostosowywali programy stacjonarne do wersji online. Największym problemem był fakt, że nie mieliśmy wpływu na przygotowanie czy nastawienie do nauki zdalnej klientów. Śmiejemy się, że 2 ostatnie tygodnie marca to był najgorszy czas w 10- letniej historii szkoły. Telefony od klientów dzwoniły od rana do wieczora. Niewielu z nich miało wcześniej do czynienia z platformami online. Musieliśmy więc zapewniać wsparcie w procesie instalacji i rozwiązywaniu różnorodnych problemów z urządzeniami. Staliśmy się w krótkim czasie niemal specjalistami IT – wyjaśnia Maja Rudol-Banaszkiewicz. Czy zatem praca zdalna ma też swoje plusy? Części klientów oraz pracowników spodobał się ten rodzaj pracy, przede wszystkim przez dużą oszczędność czasu, związaną z brakiem dojazdów – dodaje kobieta.
Nieco mniej optymistycznie podchodzą do tej kwestii uczniowie. Platformy do nauki zdalnej są słabo przygotowane, mamy dużo problemów technicznych. Często zdarza się, że lekcje są mocno opóźnione, bo część osób nie może się połączyć z resztą. Poza tym zajęcia w szkole są dużo ciekawsze. Mamy kontakt ze sobą nawzajem, możemy swobodnie porozmawiać i spędzić wspólnie czas na przerwach, wypożyczyć książki w bibliotece. Mamy też zajęcia sportowe, których w czasie nauki zdalnej bardzo brakuje – ocenia uczennica jednej z nowohuckich podstawówek.
Wraz z zamknięciem szkół i uczelni nastąpiło znaczne ograniczenie działalności większości placówek kulturalno-rozrywkowych oraz sportowych. Zamknięte kina, teatry i siłownie oraz odwołane koncerty i wydarzenia sportowe spowodowały, że zaczęliśmy realizować hobby w mieszkaniach lub na świeżym powietrzu. Pomagały w tym inicjatywy wielu firm, które zaczęły przenosić swoje zajęcia do Sieci. Rozpoczęcie pracy w trybie online było dla nas oczywiste po wprowadzeniu pierwszych rygorystycznych obostrzeń w marcu 2020 r. Decyzja została podjęta głównie w celu utrzymania kontaktów z klientami oraz zapewnienia im możliwości kontynuowania treningów z naszymi trenerkami, w bezpiecznych warunkach domowych. Dzięki temu zachowaliśmy namiastkę normalności, utrzymaliśmy stanowiska pracy, a klientki mogły nadal spotykać się z nami codziennie, tylko w innej formie – podsumowuje Donata Kaczmarczyk, właścicielka krakowskiej siłowni i klubu fitness Active Niuton.
Na początku najtrudniejsze było prowadzenie zajęć przed kamerą telefonu. Przed rozpoczęciem treningów online nie mieliśmy styczności z taką formą kontaktu, dlatego dla każdej z trenerek był to ogromny stres. Z każdym dniem było coraz lepiej, a teraz traktujemy to już jak codzienną czynność. Zainteresowanie jest spore , klientki chcą dbać o formę i wspierać nas w tym trudnym czasie, dlatego chętnie nadal z nami ćwiczą – dodaje. Zajęcia online w ciągu ostatniego roku wprowadziło wiele krakowskich placówek – nie tylko siłownie i kluby sportowe, ale również domy kultury czy wspomniane wcześniej szkoły językowe.
Krakowianie przyznali również, że decydowali się na aktywność na świeżym powietrzu – jazdę na rowerze i rolkach, bieganie czy nordic walking częściej niż w ubiegłych latach. Więcej również czytali i oglądali telewizję.
Konieczność pracy, nauki i spędzania czasu wolnego w domu sprawiły, że zaczęliśmy dostrzegać jego problemy z funkcjonalnością. Zależało nam na stworzeniu estetycznej aranżacji balkonu i ogródka, prowadziliśmy też liczne prace na działkach. Potwierdzają to nie tylko wypowiedzi naszych rozmówców, lecz także wyniki sprzedaży sklepów budowlanych i kwiaciarni. Największy wzrost transakcji odnotowały one w II i III kwartale 2020 r. Z kolei portal Homebook.pl przeprowadził badania, z których wynika, że aż 47 proc. ankietowanych osób zdecydowała się na remont w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Natomiast sprzedaż produktów z kategorii Dom i Ogród na Allegro w okresie od marca do kwietnia wzrosła o 50 proc. Ludzie chętniej kupowali kwiaty, głównie te balkonowe, doniczki, dodatki. Widać, że chcieli ładnie i funkcjonalnie zagospodarować balkony i tarasy. Podejrzewali, że spędzą na nich sporo czasu – potwierdza właściciel krakowskiej kwiaciarni.
Obawa przed zarażeniem koronawirusem spowodowała, że chętniej konsultowaliśmy wszelkie niepokojące objawy ze specjalistami. Wiele krakowskich placówek POZ przechodziło prawdziwe oblężenie, szczególnie w pierwszych miesiącach pandemii. Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia wprowadziliśmy konsultacje telefoniczne, poprzedzające wizytę w przychodni – tłumaczy pracownik krakowskiego centrum medycznego All Med. W pierwszych tygodniach telefony dosłownie się urywały. Pacjenci, bojąc się o swoje zdrowie, konsultowali nawet niegroźne objawy, takie jak katar czy wysypkę. Na szczęście później wszystko zaczęło stopniowo wracać do normy. W 2020 r. chętniej niż w poprzednich latach szczepiliśmy się na grypę. Z tego względu miasto uruchomiło darmowy program szczepień dla seniorów, które odbywały się w Szpitalu Żeromskiego.
Od października przez Kraków przeszła fala protestów związanych z opublikowaniem kontrowersyjnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego kompromisu aborcyjnego. Głośnym echem odbiła się również kwestia drastycznych treści pojawiających się na krakowskich bilbordach. W listopadzie 2020 r. RMK przyjęła ustawę zakazującą prezentowania ich w przestrzeni publicznej. Została ona jednak unieważniona przez wojewodę małopolskiego. Wyrażanie niezadowolenia to nasze obywatelskie prawo – tłumaczy nam grupa krakowskich studentek. Oczywiście w czasie pandemii jest to dość ryzykowne, ale starałyśmy się dbać o zachowanie dystansu, nosiłyśmy maseczki i regularnie dezynfekowałyśmy ręce. Krakowskie protesty zazwyczaj przebiegały w pokojowej atmosferze – dodają.
W ubiegłym roku w protestach w stolicy Małopolski wzięli udział również przedsiębiorcy domagający się pomocy finansowej od rządu. Miasto starało się poprawić wówczas ich sytuację, wprowadzając specjalne zarządzenie, na mocy którego m.in. obniżono opłaty za ogródki lokali gastronomicznych i odroczono niektóre opłaty za lokale.