Kilka tygodni temu na portalu Onet Kraków pojawił się artykuł dotyczący tego, że urzędnicy bezprawnie przydzielili deweloperowi prawo do wybudowania bloku w miejscu, które zakłóci ścieżkę lądowania helikoptera medycznego. Użytkownikiem lądowiska jest Miejski Szpital Gabriela Narutowicza. Władze placówki medycznej poinformowały, że o przebiegającym postępowaniu dowiadywały się z artykułów prasowych. Dlatego z pytaniami o konsekwencje tej decyzji, kwestie jej legalności i powody niedoinformowania samych zainteresowanych zwrócili się w interpelacjach do prezydenta Majchrowskiego radni Łukasz Gibała oraz Bolesław Kosior.
Lądowisko dla helikoptera medycznego przy Szpitalu Narutowicza wybudowano w 2006 r. Śmigłowce mogą lądować na nim przez całą dobę. Dzięki temu transport ciężko chorego pacjenta na SOR przebiega w bardzo szybkim tempie. W ramach inwestycji stworzono wówczas również drogi dojazdowe, pomieszczenie dla karetek i magazyn odpadów medycznych. Na zrealizowanie wszystkich z wymienionych zadań przeznaczono ok. 9 mln zł pochodzących z budżetu miasta.
Jednakże w 2008 r. urzędnicy zatwierdzili plany dewelopera, które zakładały stworzenie wielorodzinnego budynku mieszkalnego z podziemnym parkingiem przy ul. Prądnickiej. W 2018 r. decyzję przeniesiono na rzecz nowego inwestora i ostatecznie udzielono zezwolenia na budowę w lipcu ubiegłego roku. Tymczasem problemem jest fakt, że wysokość budynku przekroczy poziom 30 metrów. Tym samym spowoduje zakłócenie dotychczasowej ścieżki lądowania śmigłowców Lotniczego Ratownictwa Medycznego. Dlatego Szpital Gabriela Narutowicza, który o planach budowlanych dowiadywał się z prasy, będzie potrzebował kolejnych środków finansowych pozwalających zmodyfikować lądowisko.
Kiedy placówka medyczna zwróciła się z wnioskiem o wznowienie postępowania w sprawie powstania bloku, orzeknięto, że w rzeczy samej decyzja o pozwoleniu na budowę została udzielona bezprawnie. W uzasadnieniu czytamy, że biorąc pod uwagę przepisy Prawa budowlanego, przy rozpoczęciu ponownego postępowania decyzja ta nie uległaby zmianie. Błędem był jedynie fakt, że Szpital Gabriela Narutowicza nie pełnił funkcji strony w postępowaniu. Określa się to jako wadę formalną, która nie miała wpływu na zastosowanie w sprawie przepisów prawa materialnego.
Z początkiem listopada, po rozpatrzeniu odwołań, zarówno szpitala, jak i inwestora, Wojewoda Małopolski uchylił zaskarżoną decyzję w całości i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ I instancji. O pomoc placówka zwróciła się również do Ministerstwa Infrastruktury. Dlatego też Główny Urząd Nadzoru Budowlanego wystąpił do Urzędu Miasta Krakowa o nadesłanie akt sprawy. W opinii prezydenta Majchrowskiego żadna z osób biorących udział w podejmowaniu opisywanej decyzji administracyjnej nie powinna ponieść z tego tytułu żadnych konsekwencji służbowych.
Szpital im. G. Narutowicza jest już na etapie przygotowawczym co do rozpoczęcia czynności dostosowawczych lądowiska. Szacunkowy koszt zadania wynosi ok. 300 tys. zł, a całkowity zakres obejmuje: wykonanie prac w zakresie wydzielenia stref podejścia końcowego i startu (FATO) oraz przyziemia i wznoszenia (TLOF) – pisze w odpowiedzi na interpelację radnego Gibały prezydent Majchrowski. O dokładnych kosztach inwestycji dowiemy się już po opracowaniu niezbędnej dokumentacji. Pytanie brzmi: czy naprawdę warto w Krakowie stawiać kolejny blok aż takim kosztem?