Według planów zbiornik przeciwpożarowy w sąsiedztwie Ojcowskiego Parku Narodowego na rzece Prądnik będzie miał pojemność 720 000 m3. Znajdzie się tam również tama o wysokości 9 m. Drugi, jeszcze większy powstanie w sąsiedniej gminie, na terenie trzech miejscowości – Zielonki, Trojanowice i Pękowice. Ma on zająć 55 ha, z czego, według wyliczeń gminy aż 20 ha to teren zabudowany. Konieczne będzie więc wywłaszczenie mieszkańców i zamknięcie części przedsiębiorstw. Wójt gminy Zielonki Bogusław Król w rozmowie z Gazetą Wyborczą podkreśla, że obecnie mieszka tam ok. 300 osób. Szacuje też, że wartość odszkodowań związanych z budową wyniesie ponad 235 mln zł.
Pomysł stworzenia zbiornika przeciwpożarowego w tym miejscu pojawia się po raz kolejny. Pierwszy raz przedstawiono go w 2015 r., jednak wtedy realizacja nie doszła do skutku. Władze gminy nie zgadzają się na rozpoczęcie budowy, w związku z czym postanowiły stworzyć alternatywny projekt. Objąłby on jedynie tereny rolne i nieużywane łąki. W ten sposób powstałyby dwa mniejsze zbiorniki o retencji 800 000 m3. Projekt zostanie w najbliższym czasie przedstawiony Wodom Polskim.
Z dużym sprzeciwem spotkał się również pomysł stworzenia zbiornika przeciwpożarowego w Prądniku Korzkiewskim. Znajduje się on w gminie Wielka Wieś, w otulinie Ojcowskiego P.N. Suchy zbiornik retencyjny jest elementem nowego Planu Zarządzania Ryzykiem Rozwojowym, którym jest obecnie na etapie konsultacji. Ekolodzy oraz mieszkańcy jednoznacznie stwierdzają, że jest to obszar występowania wielu chronionych gatunków roślin i zwierząt. Mieszkańcy i sympatycy terenu postanowili wspólnymi siłami go bronić. Założyli facebookową grupę Ocal Dolinę Prądnika, która po kilku dniach działalności zrzesza już blisko 800 osób.
Teren jest otuliną Ojcowskiego Parku Narodowego, a jego ukształtowanie bezpośrednio wpływa na naturę wokół Ojcowa. Plan zakłada odcięcie Parku od strony Krakowa i zalanie głównych tras rowerowych i biegowych wiodących tu z Krakowa. Zakłada również zalanie obszaru, który zamieszkują pozostający tu od pokoleń ludzie – pisze założyciel akcji Marcin Szymański. Kontrowersje budzi również fakt, że Dolina Prądnika znajduje się na objętym ochroną przyrody obszarze Natura 2000. Projekt jest obecnie w fazie konsultacji, a wszelkie uwagi można zgłaszać w tym miejscu. Wody Polskie na razie nie odniosły się do akcji protestacyjnej mieszkańców.