Inflacja, przedłużające się terminy dostaw, zmiany podatkowe i klimatyczne, coraz droższa energia i pandemiczna niepewność – to wciąż nie wszystkie czynniki definiujące trendy inwestycyjne w Polsce i Europie w 2022 roku. W światowej gospodarce nastąpiło odbicie, a na krajowym rynku – wyraźny wzrost w wielu segmentach. Przyczyniło się do tego m.in. „odmrożenie” projektów, które w 2020 roku wobec niepewnych perspektyw zostały wstrzymane. Na rozwój sytuacji w 2022 roku można spojrzeć ze znacznym optymizmem – wskazuje Jan Kamoji-Czapiński, dyrektor w dziale EMEA Location Strategy w Colliers. Dodaje jednak, że ten rynkowy optymizm mogą zaburzyć nowe ryzyka.
W państwach, w których poziom zaszczepienia społeczeństwa utrzymuje się na niskim poziomie, firmy decydują się ograniczyć, a nawet przenieść swoją działalność. Tak stało się w Indiach. Tutejsi gracze rynkowi mając na uwadze bezpieczeństwo pracowników, ich wydajność oraz stabilny rozwój poszczególnych działów, a nawet całej firmy postanowili rozbudować przedsiębiorstwa w krajach Europy Środkowej. Na początku grudnia Polska znajdowała się na 23. miejscu na liście państw UE, jeśli chodzi o stopień zaszczepienia (dane pochodzą z portalu Our World in Data). Wyniósł on niewiele ponad 55 proc., przy czym najlepszym wynikiem cieszą się Portugalia, Malta i Hiszpania. W tym krajach zaszczepiło się już przeszło 80 proc. obywateli.
Komplikacje w sektorze działających w Polsce przedsiębiorstw (zwłaszcza tych z zakresu nowoczesnych usług dla biznesu) mogą wywołać nowe podatki. Konieczność podwyższenia już i tak wysokich płac spowoduje obniżenie marż tychże firm. Niewykluczone, że wówczas bardziej opłacalne będzie dla nich przeniesienie działalności poza teren naszego kraju.
Czynnikiem, który również będzie miał wpływ na trendy inwestycyjne w 2022 roku, jest podejście Polaków do przynależności do UE. Jeszcze we wrześniu 2021 wyjście Polski z Unii uznawało za realne ok. 30% respondentów; zgodnie z wynikami sondażu United Surves dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” odsetek ten wzrósł do 42%. Choć ryzyko wydaje się znikome, zwraca uwagę zagranicznych inwestorów – tłumaczy Jan Kamoji-Czapiński.
Polska jest największym w Europie producentem autobusów elektrycznych oraz pokrywa 30 proc. popytu na baterie w regionie UE. Wzrost cen gazu spowodował, że w krajach UE drastycznie podniosły się ceny energii elektrycznej, pojawiły się też zapowiedzi blackoutów (np. w Niemczech). Natomiast w Polsce wciąż większość energii pozyskuje się w elektrowniach węglowych. W efekcie opóźniona transformacja energetyczna niejako stawia nas teraz w lepszej sytuacji. Jednakże przy analizie działań długofalowych, inwestorzy skupią się na tym, by udział OZE w wytwarzaniu energii przez dane państwo był coraz większy, a nie odwrotnie.
Szansę dla rozwoju Polski Zachodniej stanowią inwestycje w Niemczech. Przykładem jest znajdująca się pod Berlinem fabryka Tesli, która będzie potrzebować poddostawców i kooperantów. Zainteresowanie naszych zagranicznych sąsiadów polskimi pracownikami wynika m.in. z niższych kosztów zatrudnienia przy jednocześnie wysokich kwalifikacjach.
Z kolei rozwój branży e-commerce znacznie zwiększył zapotrzebowanie na magazyny. Kiedyś budowane w większości w rejonie Dalekiego Wschodu, dziś powstają w obrębie Europy. Ich lokalizacja w tej części świata pozwala bowiem przyśpieszyć czas dostaw.
Wreszcie na zainteresowanie inwestorów rozwojem biznesu w Polsce wpłynie… nasz klimat. Coraz wyższa temperatura może utrudnić funkcjonowanie firmy w krajach znajdujących się na południu Europy. To ważne w kontekście przyciągania najbardziej utalentowanych i najlepiej wykształconych pracowników. Kadry to obecnie kluczowy zasób przedsiębiorstwa – wyjaśnia Jan Kamoji-Czapiński.