Będzie Pani zadowolona! – to chyba ulubione powiedzonko tzw. fachowców świadczących usługi budowlane. Często jednak owo zapewnienie rozmija się z rzeczywistością. Co robić, gdy efekt wykonanych prac sprowadza się do klasycznej fuszerki lub gdy dostarczone przez wykonawcę materiały budowlane okazują się równie wadliwe, jak słynne respiratory handlarza bronią, lub gdy urażony majster, zamiast dokończyć remont, ostentacyjnie rzuca o podłogę wałkiem malarskim? Zanim jednak odpowiemy na to pytanie – warto zadać inne: co należy zrobić, by uniknąć tego rodzaju kłopotów?
Często podstawowy problem wynika z tego, że wszystkie ustalenia z fachowcem czynione były na słowo. W sytuacji tej, nieprecyzyjnym i niejasnym jest: kto, do czego, w jakim terminie, gdzie i za ile się zobowiązał. W efekcie, zlecając taką usługę, możemy zmarnować pieniądze, równie łatwo i szybko, jak uczyniono to przy tzw. wyborach kopertowych.
Oczywiście w ewentualnym procesie, wątpliwości te rozwiać można w drodze przesłuchania Stron (lub na podstawie innych dowodów, np. korespondencji). Nie mamy jednak pewności, czy złożone zeznania będą spójne z innym materiałem dowodowym, czy wykonawca nie będzie się wypierał treści maili niczym rządzący wypierają się rzekomych maili Pana Dworczyka. W konsekwencji nie będziemy mieć gwarancji, że to nam, a nie pozwanemu da wiarę sąd.
Bywa też, że kwota faktycznie uiszczona wykonawcy, różni się od tej wpisanej na rachunku, tak jak zdaniem NIK w praktyce różni się to, co czyni, od tego, jak teoretycznie nazywa się tzw. Fundusz Sprawiedliwości. By uniknąć tego rodzaju zbytecznych kłopotów, wystarczy zadbać o zawarcie na piśmie, choćby najprostszej umowy.
Jeżeli tzw. fachowiec, na dźwięk wyrazów pisemna umowa, galopuje w siną dal szybciej niż inflacja w naszym kraju, to warto zachować czujność. W wielu wypadkach niechęć do potwierdzenia ustnych ustaleń, stanowi bowiem wyraźny sygnał ostrzegawczy, że nie mamy do czynienia z uczciwym kontrahentem, dającym rękojmię, że danego słowa dotrzyma i nie będzie się poczynionych ustaleń wypierał.
Podobnie, jeżeli tzw. fachowiec pozostaje równie głuchy na prośby o rachunek lub pokwitowanie jak rządzący na wyroki i orzeczenia TSUE – wikłając się w tego rodzaju współpracę z oszustem, ryzykujemy trudnością w odzyskaniu uiszczonych kwot, na wypadek konieczności odstąpienia od umowy. Tak bowiem w jednym, jak i drugim przypadku, mamy bowiem do czynienia z działaniem niepraworządnym.
Dalej, jeżeli tzw. fachowiec nie kwapi się do podania swych personaliów i okazania dowodu osobistego, zasłaniając się RODO, smrodo lub innym banialukiem (niczym swego czasu kancelaria sejmu na prośbę o okazanie list poparcia do KRS), a jego jedynym identyfikatorem ma być polecenie od znajomego-znajomego lub numer telefonu na kartę – także warto rozważyć, czy bezpiecznym jest powierzać nie w pełni zidentyfikowanej osobie klucze do naszego mieszkania.
Jeżeli tzw. fachowiec przekonuje, że wystarczy, byśmy mu dali wiarę na słowo, rozważmy, czy aby nie okaże się ono równie wiarygodne, jak zapewnienia polityków o braku nepotyzmu w urzędach i państwowych spółkach (vide cykl artykułów państwo i spółki).
Zgodnie z art. 656 kodeksu cywilnego, do skutków opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu albo wykonywania przez wykonawcę robót w sposób wadliwy, lub sprzeczny z umową, do rękojmi za wady wykonanego obiektu, jak również do uprawnienia inwestora do odstąpienia od umowy przed ukończeniem obiektu stosuje się odpowiednio przepisy o umowie o dzieło.
Należy zatem sięgnąć do odpowiednich przepisów dotyczących umowy o dzieło. I tak zgodnie z art. 636 § 1 k.c., Jeżeli przyjmujący zamówienie wykonywa dzieło w sposób wadliwy albo sprzeczny z umową, zamawiający może wezwać go do zmiany sposobu wykonania i wyznaczyć mu w tym celu odpowiedni termin. Po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu zamawiający może od umowy odstąpić albo powierzyć poprawienie lub dalsze wykonanie dzieła innej osobie na koszt i niebezpieczeństwo przyjmującego zamówienie. Zgodnie zaś z § 2 w/w artykułu, Jeżeli zamawiający sam dostarczył materiału, może on w razie odstąpienia od umowy lub powierzenia wykonania dzieła innej osobie żądać zwrotu materiału i wydania rozpoczętego dzieła.
Ponadto z art. 638 k.c., dowiemy się, że do odpowiedzialności za wady dzieła stosuje się odpowiednio przepisy o rękojmi przy sprzedaży. Odpowiedzialność przyjmującego zamówienie jest wyłączona, jeżeli wada dzieła powstała z przyczyny tkwiącej w materiale dostarczonym przez zamawiającego.
Na podstawie przepisów o rękojmi przy sprzedaży (art. 560 i n. k.c.) uprawniony skorzystać może z wielu roszczeń i uprawnień.
Jeżeli wykonane roboty budowlane mają wadę, zamawiający może m.in.:
Ponadto na zasadach ogólnych zamawiający może dochodzić stosownego odszkodowania.
Niestety nierzetelnych, nieuczciwych, łamiących praworządność polityków nie łatwo jest zmienić. Choć z pewnością prędzej czy później przyjdzie im za każde złamanie prawa zapłacić – czego sobie i Państwu życzę.
W odniesieniu jednak do tzw. fachowców dochodzenie stosownych roszczeń, od strony prawnej – nie jest skomplikowane. Ewentualne trudności wynikają w większości przypadków głównie z naszego własnego niedbalstwa – powierzenia na słowo realizacji prac osobie niekompetentnej i nieuczciwej.