Dane Międzynarodowej Agencji Energetycznej wskazują, że w 2019 roku na świecie jeździło 7,2 mln samochodów elektrycznych. Liderem pozostają tu Chiny, gdzie niemal 3,4 mln aut miało napęd elektryczny. Z kolei w 2019 roku w Norwegii sprzedano ok. 80 tys. takich samochodów, w Niemczech – 109 tys., natomiast w Wielkiej Brytanii – 75 tys.
Tymczasem elektromobilność w Polsce nadal pozostaje na dość niskim poziomie. Jej rozwój spowalnia brak realnie działającego programu dopłat. Z Licznika Elektromobilności wynika, że na koniec lutego 2021 roku w Polsce zarejestrowane były 20 504 elektryczne samochody osobowe. 51 proc. z tej liczby stanowiły pojazdy w pełni elektryczne, a pozostałą część hybrydy typu plug-in. Po polskich drogach porusza się 851 elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych oraz 450 autobusów elektrycznych. Całość uzupełniają elektryczne motorowery i motocykle w liczbie 9134 pojazdów. W tym samym czasie do dyspozycji użytkowników było 1425 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (2777 punkty). Znaczna większość z nich to wolne ładowarki prądu przemiennego (AC), a pozostałe stanowią szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC).
W listopadzie 2020 roku NIK opublikował raport, z którego wynika, że Kraków podjął skuteczne działania dotyczące wypełnienia zapisów ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Jako jedyne miasto ze wszystkich ujętych w raporcie otrzymał jednoznacznie pozytywną ocenę. Wpływ na ten stan rzeczy miało kilka czynników.
Po pierwsze: wspomniana wyżej ustawa przewiduje, że od 2022 roku samorządy powinny posiadać 10 proc. pojazdów niskoemisyjnych w swojej flocie. Kraków postanowił zrealizować ten zapis wcześniej. Pod koniec 2019 roku miasto miało do dyspozycji 47 aut elektrycznych oraz 39 wewnętrznych stacji ładowania. Co więcej, stolica Małopolski zwiększyła również udział autobusów zeroemisyjnych do ok. 14 proc. W ciągu najbliższych siedmiu lat roku wskaźnik ten powinien osiągnąć poziom co najmniej 30 proc.
Po drugie: w marcu br. krakowscy radni opiniowali projekt uchwały w sprawie Strategii Rozwoju Elektromobilności. Jednym z głównych celów sporządzanego dokumentu jest poprawa jakości życia mieszkańców poprzez promocję pojazdów elektrycznych, dbanie o potrzeby osób niepełnosprawnych i rozwój Miasta dzięki nowoczesnym technologiom. Jest on również odpowiedzią na potrzebę uporządkowania zasad rozwoju elektromobilności w Krakowie – przekonywała wówczas Ewa Bielas, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej. Ów strategia ma na celu upowszechnienie wypożyczania samochodów zeroemisyjnych, poprawę warunków ruchu drogowego, unormowanie ruchu na niektórych obszarach, zachęcenie do korzystania z transportu zbiorowego, zwiększenie bezemisyjnego taboru autobusowego oraz poprawę jakości środowiska naturalnego.
Program Rozwoju Elektromobilności powstał w 2017 roku w celu zwiększenia w Polsce ilości pojazdów zasilanych elektrycznie. W jego ramach uruchomiono program wsparcia pojazdów elektrycznych kupowanych przez firmy. To szczególnie ważny program ze względu na fakt, że rejestracje samochodów osobowych przez firmy stanowią niemal 3/4 rynku. Takie zainteresowanie jest także efektem wewnętrznych polityk wielu firm, które poprzez ekologiczną i niskoemisyjną flotę podkreślają swój wkład w ochronę środowiska – zauważa Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Z kolei do końca kwietnia zostanie przedstawiona Komisji Europejskiej ostateczna wersja Krajowego Programu Odbudowy. Ma on zawierać określone zasady dotyczące wykorzystania funduszy unijnych przeznaczonych na odbudowę gospodarki po pandemii. Wśród rządowych propozycji znalazło się m.in. dofinansowanie zakupu autobusów niskoemisyjnych oraz rozbudowa infrastruktury.
NIK: elektromobilność w Polsce rozwija się… ale?
W styczniu 2020 roku NIK przeprowadził kontrolę, z której wynikło, że wizja elektromobilności zawarta w rządowych dokumentach operacyjnych najprawdopodobniej nie zostanie zrealizowana w przewidzianym obecnie kształcie. Winne temu mają być opóźnienia w realizacji poszczególnych zadań oraz brak konsekwencji w działaniu. Problemem jest nie tylko niższa niż zakładano liczba samochodów elektrycznych w naszym kraju, ale także niewielka liczba ogólnodostępnych punktów ładowania. Za ograniczenie w tym przypadku uznano wysoki poziom kosztów budowy i funkcjonowania takiej infrastruktury. Trudnością w skali krajowej okazało się też wprowadzenie stref czystego transportu w miastach. Co prawda udało się ją wprowadzić w Krakowie, ale po upływie trzech miesięcy zasady jej funkcjonowania zostały zliberalizowane z uwagi na liczne wnioski mieszkańców oraz naciski przedsiębiorców działających w tej strefie. Zakaz wjazdu pojazdami z silnikami diesla i spalinowymi benzynowymi okazał się zbyt restrykcyjny na obecne realia. W praktyce bowiem taki teren stał się niemalże całkowicie zamknięty dla ruchu.